"Nie myśl o tym, jak długą drogę masz przed sobą. Nie mierz odległości między startem a metą. Takie rachuby powstrzymają cię przed zrobieniem następnego małego kroczku.

Jeśli chcesz zrzucić 20 kilogramów, zamawiasz sałatkę zamiast frytek. Jeśli chcesz być lepszym przyjacielem, odbierasz telefon, zamiast go wyciszać. Jeśli chcesz napisać powieść, siadasz i zaczynasz od jednego akapitu.

Boimy się poważnych zmian, ale zazwyczaj mamy dość odwagi, żeby zrobić następny, właściwy krok. Jeden niewielki krok, a potem kolejny. To wystarczy, żeby wychować dziecko, zdobyć dyplom, napisać książkę, spełnić swoje najśmielsze marzenia. Jaki powinien być Twój następny, właściwy krok? Nieważne, o co chodzi – po prostu zrób to. "


Regina Brett – Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu

Niedosłuch to nie koniec świata!

W drugiej dobie życia każde dziecko w Polsce jest objęte obowiązkowym badaniem słuchu. Naszej Patrycji test wypadł nieprawidłowo, więc powtórzono go w dniu wypisu ze szpitala. Wynik nadal był nieprawidłowy. Zaczęto zbierać informację na temat czynników ryzyka uszkodzenia słuchu, których u nas nie było. Znajoma położna uspakajała mnie, że większość dzieci podczas wizyty w poradni audiologicznej przechodzi ten test pozytywnie i nie ma o co się martwić. Wyznaczono nam wizytę na październik w poradni przyszpitalnej.

Czy nasze dziecko usłyszy otaczający świat?

    Przez ponad trzy miesiące bacznie obserwowałam swoje dziecko i nie przyszłoby mi do głowy, że wynik kolejnego badania będzie nieprawidłowy. Musieliśmy szybko działać, aby dowiedzieć się jaka jest przyczyna złych wyników. Dzięki prywatnym wizytom udało nam się dostać na oddział otolaryngologii gdzie wykonano specjalistyczne badania.
    W śnie fizjologicznym wykonano badanie słuchowych potencjałów wywołanych z pnia mózgu (BERA lub ABR).Myślałam, a nawet byłam pewna, że tym razem  wszystko wyjdzie prawidłowo, ale tak  niestety się nie stało. Wynik znów był nieprawidłowy. I szok. Razem z mężem nie mogliśmy zaakceptować diagnozy. Niedosłuch obustronny na poziomie 50 dB. Żal i pytanie, które dręczy każdego rodzica chorego dziecka - dlaczego nas to dotknęło?
    Za miesiąc powtórzono badania lecz wyniki wskazywały tą samą wadę. Razem z lekarzem podjęliśmy szybką decyzję o zaaparatowaniu Patrycji. Nasza "buba" miała wtedy 6 miesięcy. Wiele łez przelałam ale w końcu po przeanalizowaniu sytuacji stwierdziliśmy, że gdybyśmy mieli z mężem wybierać rodzaj niepełnosprawności to właśnie byłby to niedosłuch. Dziś nasze szczęście rozwija się prawidłowo, a aparaty słuchowe na swój sposób dodają jej urody. Jest naszą małą kosmitką. Aparaty są jej częścią ciała, umożliwiającą poznawanie świata dźwięków. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz