"Nie myśl o tym, jak długą drogę masz przed sobą. Nie mierz odległości między startem a metą. Takie rachuby powstrzymają cię przed zrobieniem następnego małego kroczku.

Jeśli chcesz zrzucić 20 kilogramów, zamawiasz sałatkę zamiast frytek. Jeśli chcesz być lepszym przyjacielem, odbierasz telefon, zamiast go wyciszać. Jeśli chcesz napisać powieść, siadasz i zaczynasz od jednego akapitu.

Boimy się poważnych zmian, ale zazwyczaj mamy dość odwagi, żeby zrobić następny, właściwy krok. Jeden niewielki krok, a potem kolejny. To wystarczy, żeby wychować dziecko, zdobyć dyplom, napisać książkę, spełnić swoje najśmielsze marzenia. Jaki powinien być Twój następny, właściwy krok? Nieważne, o co chodzi – po prostu zrób to. "


Regina Brett – Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu

niedziela, 27 lipca 2014

Memory

Poszukiwałam sztywnych, kolorowych kart z wizerunkami zwierząt do ćwiczeń  pamięci i spostrzegawczości. Przeglądając strony internetowe trafiłam na " MOJE PIERWSZE MEMORY. ZWIERZĘTA NA WSI" firmy Czu Czu.

Wytrzymałe karty o rozmiarze 16 x16cm  zapakowane są w sztywne pudełko, które można wykorzystać na różne pomoce do zabaw z dzieckiem.

Wielkość kart przyciąga uwagę malucha. Moja córka jest nimi zachwycona.

Roczne dziecko jest za małe na grę w memory ale karty można wykorzystywać do wielu ciekawych zabaw dostosowanych do wieku dziecka.


Zapoznajmy się!
Zacznijmy od poznania zwierzątek. Młodszym dzieciom pokazujmy kota, krowę i resztę paczki.
Wskazujmy, gdzie są oczy, nos, dziób czy ogon zwierzątka.
Zadawajmy pytania: czy kot ma futerko, czy piórka? 

Jakie zwierzątko słyszysz?
Pokazuję obrazek i jednocześnie naśladuję dźwięk, które dane zwierzę wydaje z siebie. Brakuje mi pieska, którego Pati lubi naśladować. Gdy mała zacznie kojarzyć dany dźwięk z obrazkiem wtedy będziemy poszukiwać wybranego zwierzątka wśród innych.


Naśladowanie
Kto potrafi skakać jak żabka? Skradać się jak kot?  Wylosujmy po jednym obrazku i naśladujmy zwierzątko. Będzie jeszcze śmieszniej, jeśli będziemy wydawać ich odgłosy.

Kolory
Czy znacie wszystkie kolory, na których widnieją zwierzątka?

Gdzie ukryło się zwierzę?

Początkowo wykorzystuję dwa zwierzątka. Układam karty z wizerunkami przed dzieckiem i pokazuje jedno ze zwierzaków. Patrycja stara się wybrać to zwierzę, które widzi na prezentowanym przeze mnie obrazku. Idzie nam to opornie ale wciąż będziemy ćwiczyć.

Wspólna gra
Zacznijmy od gry 2 lub 3 parami zwierzątek, stopniowo dokładając kolejne.
Rozłóżmy karty tak, aby były zakryte. Odkryjmy po 2 karty. Jeśli są identyczne, odkładamy je na bok. Jeśli obrazki są różne, odłóżmy je w to samo miejsce. Wygrywa ten, kto zbierze więcej par obrazków.

Część zabaw pochodzi z http://blog.czuczu.pl/

czwartek, 17 lipca 2014

Książeczki do ćwiczeń z wyrazami dźwiękonaśladowczymi i nauki języka angielskiego 2 w 1

W sklepach sieci Tk Maxx można kupić wiele ciekawie wydanych książek, które ja osobiście wykorzystuję do terapii z moim dzieckiem podczas zabaw dźwiękonaśladowczych. Wszystkie książki są w wersji anglojęzycznej co jest ogromnym atutem gdyż są gotowym materiałem, który wykorzystam w późniejszym okresie podczas nauki języka angielskiego. Część książek posiada strony z różnymi strukturami, począwszy od "futerka" kurczaka, baranka, powierzchnie chropowate, struktury faliste a zakończywszy na różnych rodzajach tkanin.









sobota, 12 lipca 2014

Księga dźwięków

Otaczający nas świat jest źródłem wielu dźwięków. Są to odgłosy zwierząt, sprzętów domowych, pojazdów, ludzi rozmawiających między sobą lub mówiących bezpośrednio do dziecka. Ze względu na to, iż mieszkamy na wsi każdy wyjazd do miasta jest dla Pati fascynującą wyprawą. Uwielbia oglądać przejeżdżające obok niej auta a jednocześnie szuka źródła dźwięku. Jadące na sygnale pogotowie, straż pożarna są dla niej rodzajem dźwięków których nie spotyka na co dzień. Uwielbia również klakson samochodu.

W domowym zaciszu również może odkrywać wiele źródeł dźwięku. Jest to np. warkot odkurzacza, stukający młotek, sygnał dzwonka do drzwi lub telefonu.

Praktycznie wszystkie te dźwięki tworzą wyrazy dźwiękonaśladowcze, których na co dzień możemy uczyć dziecka. Wiele z nich ukrywa się w książeczce pt. " Księga dźwięków ".
 Wydawnictwo Dwie siostry 
Twarda okładka i strony  
Cena ok. 35 zł. 
  Książka ma wymiary 14 x 14 cm i posiada 112 stron!


  
Zamawiając książkę nie spodziewałam się, że aż tyle dźwięków będzie w niej ukrytych. Książka jest świetnym materiałem do zabaw dźwiękonaśladowczych. Jedynie do końca nie przemawiają do mnie obrazki w niej zawarte. Uważam, że książki dla dzieci powinny wyraźnie przedstawiać co dany obrazek zawiera. Spójrzcie na obrazek poniżej i co Wam pierwsze do głowy przychodzi? Zastanówcie się!

Mi pierwsze co przyszło do głowy to hak przedłużający rękę pirata!
A później okazało się, że to ...


Poniżej moja siostra określiła, że to jest nietoperz.

A tu niespodzianka piękna sowa!
Niektóre obrazki bardzo odbiegają od rzeczywistości.
Oczywiście jak człowiek chwilę się zastanowi to zorientuje się, że to sowa. Autor może chciał pobudzić wyobraźnie dziecka.
Ale jednak dla mnie hitem jest kukułka!

Podsumuwując gdybym miała drugi raz podejmować decyzję 
czy kupić tą książkę z pewnością bym to zrobiła.
 Książka rewelacyjne wprowadza dziecko w świat dźwięków.
Kukułka wyglądająca jak kurczak czy kaczka mnie nie odstrasza ;-)



Wszystkie wyrażenia dźwiękonaśladowcze czyli wyrazy naśladujące dźwięki i odgłosy naturalne, w tym dźwięki wydawane przez zwierzęta to onomatopeje. 

Wszystkie te wyrazy można wykorzystywać w pracy z dzieckiem według inwencji rodzica.

 Odgłosy zwierząt:
  • krowa - muuu;
  • pies - hau hau;
  • kot - miau miau;
  • baran - beee;
  • koza - meee;
  • indyk - gul gul;
  • kaczka - kwa kwa; 
  • kurczak - pi pi pi
  • koń - ihaha;
  • świnia - chrum chrum, kwi kwi;
  • kogut - kukuryku;
  • gęś - gę -gę;
  • kura - ko ko ko;
  • wilk - ałuuuuu
  • osa - bzz bzz;
  • gołąb gru- gru;
  • kukułka - ku-ku;
  • małpa - u u u; 
  • osioł - i-aa i-aa
  • mewa - łak łak łak
  • bocian - kle-kle;
  • żaba - kum kum;
  • sowa - hu-hu; uhuu
  • wąż - ssss...;
  • wrona - kraa kraa;
  • lew - wraaał;
  • mysz - ii ii ii;
Inne odgłosy:
  • auto - brum brumr;
  • trąbka - trututu;
  • klakson - tut tuut;
  • straż pożarna iiiuuu iiiuuu;
  • policja - eoeoeo;
  • pistolet - pif paf;
  • dzwonek rowerowy - dzyń dzyń;
  • dzwony bim bom, bim bom;
  • ręce klap klap;
  • kropla - kap kap;
  • pukanie w drzwi - puk puk;
  • zegarek - tik tak, cyk cyk;
  • pociąg tudum, tudum;
  • śmiech - ha ha;
  • podskoki - hop hop;
  • kichanie - aaa psik.
Miłej zabawy ze swoimi pociechami!

środa, 9 lipca 2014

Zabawa jest dziecku potrzebna jak miłość


       Przewertowałam wiele publikacji aby szukać nowych pomysłów na zabawy, które będą rozwijać mowę u mojego dziecka. Nie znalazłam nic odkrywczego. Wszystkie ćwiczenia są formą zabawy i każda mama sobie z nimi poradzi.

Ze względu na to, iż Pati ma niedosłuch szczególną uwagę muszę zwracać na to aby wszystkie wyrażenia dźwiękonaśladowcze, słowa, zdania czy polecenia były wypowiadane nieco głośniej i bardzo wyraźnie.





Do jednych z ćwiczeń wykorzystuję figurki zwierząt, którymi Pati lubi się bawić. Nasze zwierzaki są kolekcjonerskie marki Schleich ale można kupić zwierzęta już za niewielkie pieniądze. Figurki są przeznaczone od 3 roku życia ale moje dziecko bawi się nimi jedynie pod moją kontrolą.

Obecnie do zabaw wykorzystuję psa, kota i krowę. W niedługim czasie dołączy do nich baran, kura i kogut, hipcio, żaba, kaczka.

Poruszając kotkiem, dotykając Pati ciała, naśladuję miauczenie kota. Pati kilka razy udało się podjąć próbę miauczenia. Oprócz tego uczę jej pokazywania jak kotek pije mleko. Idzie to opornie ale nie poddaję się. Namiętnie wytykam jęzor aby pokazać Pati co ma robić.

Pieskiem skaczemy po rączce i szczekamy. Pati zamiast hau hau hau mówi a a a. Jest to dźwięk, który najczęściej próbuje odtworzyć.

Krową naśladuję jedzenie trawy, zrobionej przeze mnie z włóczki, po czym ćwiczymy odgłos muu.
 

 W kilku publikacjach przeczytałam, iż należy wykorzystywać każdy moment na mówienie do dziecka gdy dziecko patrzy na Ciebie. Wtedy dziecko nauczy się odruchowo spoglądać na usta czy twarz osoby mówiącej. W takich sytuacjach pokazujemy dziecku obrazek, figurkę i opisujemy co na nim jest lub co to jest. Początkowo będą to pojedyncze wyrazy np. krowa, pies, kot. Im dziecko starsze tym nasze opisy możemy rozwijać np. duży kot, szary pies. Po określonym czasie dziecko połączy ruch warg z danym przedmiotem. 
   Te ćwiczenia można wykonywać zarówno z dzieckiem zdrowym jak i z ubytkami słuchu. Należy wciąż powtarzać te czynności aby osiągnąć sukces. Pamiętajmy im młodsze dziecko tym krótsze zainteresowanie daną zabawą. Dlatego należy dzieciom oferować co rusz nowe zabawy.



wtorek, 1 lipca 2014

Rok wspomnień. Pierwszy miesiąc życia.

Dlaczego mi nikt nie powiedział, że będzie tak ciężko?

Przecież dziecko miało dawać wiele radości a nie doprowadzać mnie do płaczu!

Pierwszy miesiąc opieki nad moim dzieckiem miałam wycięty z życia!
Dni zlewały się z nocą i żyłam jak w amoku!

Stałam się dojarką mleka!
Czułam się jak robot, który miał wgrany kilka funkcji:
- Nakarm dziecko, odbij
- Zmień pampersa, z niespodzianką lub bez
- Przebierz dziecko bo się za mocno ulało, "zasikało" lub ...
- Wykąp
- Ululaj
- Uśpij
- Idź na spacer
Byłam jak automat. A gdzie reset lub stop. Niestety matka dziecka nie jest tak zaprogramowana. Przez całą dobę karmienie- "sranie" - lulanie - spanie. Snu bardzo mało głównie przy piersi matki.
   
Gdzie w tym wszystkim JA?

    Posiłki jadłam gdy karmiłam Pati bo nie miałam kiedy. Gdy moje dziecko zasypiało każdą chwilę wykorzystywałam na sen. Potrafiła budzić się po 10 minutach snu. Nauczyłam się szybko regenerować. Godzina ciągłego snu była jak wygrana w lotka. Musiałam karmić na siedząco ponieważ skutki uboczne podczas cc nie pozwoliły mi leżeć na boku z powodu silnego bólu w barkach.

Jak mi udało się przetrwać ten survival? To chyba najbardziej trafne określenie.

Na to pytanie potrafi odpowiedzieć każda matka. 

Każdego dnia mogłam obserwować jak rozwija się moje dziecko. Tworząca się więź między mną a maluchem, spowodowała, że zakochiwałam się w niej coraz bardziej. 
Moje delikatne przytulanie czy głaskanie ją uspakajało. 
Węchem potrafiła odnaleźć pierś matki aby nasycić się kolejną porcją mleka. 

Minął pierwszy miesiąc, a ja z dnia na dzień czułam się coraz lepiej. Nauczyłam się rozszyfrowywać moje dziecko. Rytm dnia się stabilizował a ja uważałam się za największą szczęściarę.
Nawet nie byłam zazdrosna, że w sercu mojego męża pojawiła się nowa kobietka w której jest zakochany po uszy.